Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ina Goleniów to rodzinny klub. Pora na bliźniaków

Maurycy Brzykcy
Ina Goleniów była w tym sezonie jedną z rewelacji w regionalnym Pucharze Polski. Dobrnęła aż do półfinału na szczeblu województwa, gdzie jednak wyraźnie przegrała z Kotwicą Kołobrzeg 1:4.

Zakończyła się edycja 2017/2018 w regionalnym Pucharze Polski w województwie zachodniopomorskim. W wielkim finale spotkały się dwie ekipy z okręgu koszalińskiego: Bałtyk Koszalin pokonał 1:0 Kotwicę Kołobrzeg. Dzięki temu zwycięstwu Bałtyk zyskał 30 tysięcy złotych oraz prawo gry w centralnej edycji Pucharu Polski w przyszłym sezonie. I już w 1. rundzie można będzie wpaść na ekipy choćby z ekstraklasy. To nowość wprowadzona do tych rozgrywek.

Ekipy z regionu szczecińskiego odpadły z regionalnego Pucharu Polski na szczeblu półfinałów. Ina Goleniów przegrała u siebie z Kotwicą, zaś Świt Skolwin nie sprostał Bałtykowi na jego boisku.

Ina Goleniów była w tym sezonie jedną z rewelacji w regionalnym Pucharze Polski. Dobrnęła aż do półfinału na szczeblu województwa, gdzie jednak wyraźnie przegrała z Kotwicą Kołobrzeg 1:4.

- Pewne nadzieje na sukces pojawiły się, zwłaszcza, gdy byliśmy już w półfinale - mówi Piotr Rast, trener Iny Goleniów. - Dawno już naszego klubu nie było tak wysoko w regionalnym Pucharze Polski. Przegraliśmy jednak zasłużenie z Kotwicą. Niewątpliwie jedną z przyczyn był nasz majowy maraton spotkań. Rozegraliśmy ich w tym miesiącu aż osiem.

Maraton może nie przysłużył się ostatecznemu rozstrzygnięciu w Pucharze Polski, bowiem goleniowianie grali z Kotwicą szósty mecz w maju, ale na pewno poprawił pozycję Iny w tabeli IV ligi, z czego trener Rast także jest zadowolony. Obecnie jest to 6. miejsce.

W składzie Iny w pucharowym półfinale z Kotwicą pojawili się bracia bliźniacy: Filip i Patryk Kominkowie.

- Filip i Patryk są w klubie już kolejny rok, wcześniej byli w juniorach, więc z rozpoznawaniem ich jest już lepiej - przyznaje z małym uśmiechem trener Rast. - Wcześniej większość zawodników miała kłopot z odpowiednim rozpoznaniem ich. Do Patryka wołali Filip i odwrotnie. Na szczęście bracia grają na innych pozycjach i fizjologicznie także już się różnią. Kiedy stoją obok siebie nie jest trudno ich rozróżnić - zaznacza trener Rast.

Obecnie w składzie Iny jest m.in. Wojciech Borek, który swego czasu grał w klubie razem z bratem, Filipem. Trener Rast przypomina, że w drużynie z Goleniowa występował również Tomasz Kott, a także jego brat Sebastian. Swoje udane lata w Inie spędzili także bracia Laskowscy, Mariusz i Marek.

- Zdaje się, że Paszkowcy, którzy grali u nas także byli rodziną, wiec można z pewnością powiedzieć, że Ina to rodzinny klub - śmieje się trener Rast. - Staramy się opierać klub na wychowankach bądź piłkarzach z najbliższej okolicy. Nic więc w tym dziwnego, że bracia często idą w swoje ślady, próbując często razem grać w jednej drużynie. Faktycznie w naszym klubie już sporo było takich przypadków - zaznacza szkoleniowiec Iny.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na goleniow.naszemiasto.pl Nasze Miasto